Data: wtorek, 4 Maj 2010 autor: Redakcja
Po katastrofie samolotu prezydenckiego, żałobie narodowej i manifestacji polskości nasunęły mi się refleksje ojczyźniane. Zamyśliłam się nad artykułem Izy Kobielskiej – niebieskiej parasolki – na portalu Sport24.pl. Związek patriotyzmu ze sportem. To bardzo aktualny temat.
Za nami pierwsza runda Grand Prix. W Lesznie na trybunach biało-czerwone flagi. Na balkonach ursynowskich jeszcze niedawno dziesiątki sztandarów z czarnymi wstążeczkami. Ja wywiesiłam uszytą kiedyś na zawody w Bydgoszczy wielką biało-czerwoną flagę. Była teraz oznaką żałoby. A na zawodach Grand Prix wymachuję nią podczas biegów Tomka Golloba. Podczas Mazurka Dąbrowskiego wszyscy unoszą szaliki w barwach narodowych. W Lesznie na Pucharze Świata cały stadion jest biało-czerwony. Na Grand Prix w Pradze wisi na siatce campingu cała kolekcja flag polskich miast żużlowych. Jesteśmy potęgą. Serce rośnie.
My, kibice żużla manifestujemy swoje przywiązanie do barw narodowych. Panowie zdejmują czapki podczas hymnu, a jak któryś się zamyśli, to inni przywołują go do porządku. Wyobraźcie sobie, że tuż przed godziną 19.00 otrzymałam SMS-a takiej treści: ?Speedway Grand Prix – decydujące starcie czas zacząć! Szesnastka najlepszych zawodników rozpocznie walkę o tytuł indywidualnego mistrza świata. Tysiące gardeł, tysiące serc i jedno hasło: POLSKA! Walka o każdy metr toru, tu nie mam miejsca na sentymenty. Zdobyć szczyt świata to znaczy stanąć na najwyższym stopniu podium ? bezcenne. Gorące pozdrowienia z Leszna, ze stadionu Smoczyka ? miejsca nieznającego ograniczeń do sportowych emocji ? Iza?.
Wybacz kochana, że zacytowałam bez skrótów Twoją wiadomość, ale bardzo chciałam się ze wszystkimi podzielić tą radością bijącą z oczekiwania na wspaniałe zawody. Nie była to wiadomość o znajomych, o pogodzie, o kieckach. Tylko speedway. Jedna baba drugiej babie wysyła takie pozdrowienia. To się nie zdarza w zwyczajnym szarym życiu. Chciałam ją wtedy wyściskać i ucałować, ale byłam 500 kilometrów dalej. W ursynowskim pubie Champions4ever wraz z trzydziestką żużlowych fanatyków. Skromne finanse nie pozwoliły mi na ten wyjazd. Ale miałam bezcenną możliwość obserwować zdziwioną minę starszego pana rodem z Bristolu – od roku mieszka w Polsce, który przyszedł do baru kibicować Jasonowi Crumpowi. Usiadł sobie blisko ekranu i co chwilę odwracał głowę zdumiony naszą reakcją. Przeżywaliśmy biegi z udziałem Polaków tak hałaśliwie, że facet marszczył się co chwilę.
Wypytywał mnie po angielsku, skąd taki desant kibiców żużla. Ano, zlikwidowali nam Roostera, więc przenieśliśmy się na Ursynów. Inne puby preferują piłkę nożną i nie gwarantowały naszej grupie obejrzenia meczów żużlowych podczas transmisji futbolu. Trudno w Warszawie o takie miejsce. A właściciel Champions4ever zapewnił nam gościnę w sezonie 2010. I nawet wiedział, kto to jest Emil Sajfutdinow! Choć jest byłym piłkarzem i pochodzi z Cypru. Teraz jestem spokojna o oglądanie transmisji ligowych. Ale wyjazdy przede wszystkim!
Emocji na żywo nie zastąpi żaden monitorek. Dzięki obcowaniu z żużlem moja kuzynka – Polka urodzona w Anglii wróciła ciałem i duchem do swoich korzeni. Kupiła niedawno domek nad Dunajcem. Mieszka pod Londynem, ale przyjeżdża co roku do Polski, ma szalik biało-czerwony i paszport z orłem. Zaczęło się we Wrocławiu na SWC w 2005 roku. Pierwsze w życiu zawody żużlowe. Zafascynowana atmosferą nagrywała aparatem filmiki: okrzyki ?Polska!? i uniesione szaliki podczas zwycięstw Polaków. Przy Mazurku Dąbrowskiego już płakała jak bóbr. Następnego dnia chciała oglądać Panoramę Racławicką i pomnik ofiar Katynia. Tydzień później kibicowała Januszowi Kołodziejowi w Tarnowie podczas IMP. Minął rok i Basia na Markecie w Pradze czuje się jak ryba w wodzie, rozmawiając z kibicami z Poole i łysymi kibolami spod Zielonej Góry w Hospudce pod Hvezdom. W innych okolicznościach takie kontakty byłyby nie do pomyślenia. Ale w Pradze na GP? ?Mala Polsko? jak mówią Czesi. Manifestujemy swoją tożsamość narodową. Stadiony żużlowe są biało ? czerwone. My, kibice żużla – dumni, że jesteśmy Polakami. ?Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy?!
Podobne artykuły:
- Gadżety żużlowej kobiety
- Od Tequili do Maryli
- Czas podsumowań sezonu 2009
- Maneta do końca i sandał
- Rozterki konkursowe
Tagi: Blog Jawki
Kategoria: Blog Jawki | Komentarze (0)